Gdańsk może się schować

To nic, że Gdańsk często jest przyrównywany do Kopenhagi i Amsterdamu jeżeli chodzi o ruch rowerowy. To nic, że do Gdańska przyjeżdżają urzędnicy z całej polski podpatrywać rozwiązania rowerowe. To nic, że co roku odbywa się tam Metropolitalny przejazd Rowerowy z liczbą uczestników sięgającą 10 000. To nic, że Gdańsk w 2015 roku wygrał European Cycling Challange. To nic, że 50 % ulic w Gdańsku to strefy uspokojonego ruchu z ograniczeniem do 30km/h które pozwala swobodniej czuć się rowerzystom. To nic, że postawiono tam 107 znaków przypominających kierowcom o zachowaniu metrowego odstępu między rowerzystą a samochodem. To nic. że na 185 ulicach jest tam wprowadzony kontra-ruch i specjalne śluzy rowerowe. To nic, że Gdańsk organizuje szereg imprez rowerowych. Ma przykład rowerowy maj. To nic, że miasto wymienia ludziom linki rowerowe na bezpieczne u-locki. To nic, że rozdano tam 335 tysięcy map rowerowych. To nic, że na jednej tylko ul. Jantarowej w całym 2014 r. zanotowano prawie milion przejazdów rowerowych (rekord dobowy to prawie 10,5 tys. przejazdów). A przez pięć ostatnich lat na ulicach Gdańska zginął tylko jeden rowerzysta. Rowerową Stolicą Polski jest Węgorzewo. Bo ma tablicę i już. Sprawa załatwiona.

fot. Piotr Tymcio (tymcio.com) 

Komentarze